wtorek, 26 października 2010

Rozpoczynamy sezon 2010/2011 !!!

W końcu doczekaliśmy się tego dnia. Dnia w którym wszystko się rozpoczyna, dnia kiedy wszystkie sprawy niezwiązane z koszykówka schodzą na drugi plan. Taki moi drodzy dzisiaj rozpoczyna się kolejny sezon NBA, sezon o którym sam komisarz David Stern powiedział, że będzie najlepszym w całej historii zawodowego sportu. Nie można się nie zgodzić z jego słowami.Po tak emocjonującym lecie, kiedy na rynku wolnych agentów największe gwiazdy zmieniały swoje klubowe barwy, drużyny będące w czołówce zeszłych rozgrywek jeszcze bardziej się wzmocniły, a żeby tego było mało do grona najlepszych koszykarzy na świecie dołączyli kolejni niepowtarzalni "młodzicy". Wśród nich niejaki John Wall... ochrzczony już przez niektórych "Mesjaszem".


Najbliższe sezon pozwoli nam emocjonować się nie tylko samą walką o mistrzowskie pierścienie. Bardzo ciekawie zapowiada się batalia o nagrodę Rookie Of The Year. Głównymi faworytami są dwaj zawodnicy wybrani z 1 numerem w Drafcie. Mowa tutaj o wspomnianym już John Wall, oraz wybranym rok wcześniej, a nie mającym jeszcze okazji zadebiutowania Blakem Griffinem. Ponadto oczy większości zostaną skupione także na najmłodszej drużynie w NBA, Oklahoma City Thunder - która już w zeszłorocznych Play-Off pokazała się z rewelacyjnej strony, stawiając wielkie zagrożenie późniejszym mistrzom Lakersą. W ich składzie znajduję się rewelacyjny Kevin Durant. Młody 22-letni skrzydłowy, który już zdołał wywalczyć tytuł najlepszego strzelca ligi (średnia 30,1 pkt). Wielu ekspertów już teraz mówi o tym, że jest on w stanie pobić Michaela Jordana na liście najlepiej punktujących zawodników wszech-czasów. Wydaje się też, że jest on aktualnie największym kandydatem do nagrody MVP. Poprzedni jej zdobywca, LeBron James nie będzie już chyba w stanie utrzymać swoich statystyk na równie wysokim poziomie, a Kobe Bryant nie posiada już chyba tak wiele werwy, by być w stanie grać na najwyższym poziomie przez cały sezon, wliczając w to PO.


Ale spokojnie... jeszcze się nic nie zaczęło. "Oficjalne" rozpoczęcie odbędzie się dopiero o 1.30, wtedy na parkiet w Boston Garden wybiegnie drużyna, o której usłyszał prawdopodobnie każdy tego lata, a więc Miami Heat. Będzie to mecz o wyjątkowym znaczeniu, stanom naprzeciw siebie dwa wielkie tercety. Po jednej stronie doświadczeni Ray Allen, Kevin Garnett oraz Paul Pierce, po przeciwnej nowi LeBron James, Dwyane Wade i Chris Bosh. Po tym spotkaniu będziemy mogli już więcej powiedzieć na ich temat, i na to czy wspaniały plan autorstwa Pata Riley rzeczywiście wypali. Czy grupa bardzo dobrych znajomych.. a przy okazji najlepszych zawodników ligi zdoła zdominować najbliższe rozgrywki. Czy może brak zgrania i zbyt wielka nonszalancja z ich strony, zostanie z hukiem rozgromiona przez tak bogate w mistrzowskiego doświadczenie ekipy jak Lakers, Boston czy może nawet Spurs.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz