środa, 28 lipca 2010

OverTime (2): Egipcjanie Mistrzami Europy - czyli jak to było kiedyś...

Jeżeli komuś wydaję się, że w temacie jest błąd to teoretycznie powinien mieć rację. W końcu jak Egipt mógł być Mistrzem Europy w koszykówce, skoro leży w Afryce? A jednak... jak widać wszystko może się zdarzyć, i właśnie taka "paranormalna" sytuacja miała miejsce w 1949r.



Wszystko rozpoczęło się od tego, że w pierwszej połowie XX wieku, reprezentacja Egiptu była jedynym afrykańskim krajem posiadającym pełen skład, i tak naprawdę jedynym, który "na poważnie" zajmował się tą nową dyscypliną sportową. Na starym kontynencie natomiast z roku na rok, koszykówka stawał się coraz popularniejsza. W 1937 roku chęć udziału w Eurobaskecie zgłosiło jednak tylko 7 ekip (w tym również Polacy), dlatego też swój debiut na czempionacie mogli posmakować właśnie Egipcjanie. Po dwóch bolesnych porażkach (z Estonią i Litwą), wycofali się z turnieju. Nie zraziło ich to jednak w żadnym stopniu, i tak oto przez najbliższe kilka lat byli stałymi bywalcami w Europie.

Przełomowy okazał się być sukces z 1947 roku, kiedy to Afrykanie zdobyli brązowy medal. Pozwoliło im to również być gospodarzami Eurobasketu dwa lata później. Wyprawa do Kairu okazała się być jednak zbyt skomplikowana dla większości ekip. Dodatkowo z przyczyn politycznych przyjazdu odmówiły zespoły z krajów bloku socjalistycznego, a więc m.in. dwie najlepsze drużyny: Związek Radziecki i Czechosłowacja. Żeby liczba uczestników osiągnęła choćby minimum, dodatkowo zaproszono... Syrię i Liban. Nie może więc dziwić fakt, iż złoto ostatecznie trafiło do gospodarzy. Przy okazji był to ostatni start Egipcjan na Mistrzostwach Europy. Nie wiadomo jednak dlaczego... czyżby europejczycy nie byli już tak gościnni w obliczu porażki ??

Orladno przedłuża kontrakt z Van Gundy i Otisem Smithem

Jak podaje Orladno Sential trener Stan Van Gundy, jak i generalny menadżer Otis Smith przedłożyli swoje kontrakty co najmniej do sezonu 2012-2013. Oznacza to, że praktycznie całkowite struktura jak i strategia Orlando Magic nie ulegnie żadnej zmianie.


Powinna to być dobra decyzja dla wszystkich kibiców drużyny z Florydy, gdyż głównie za sprawa dobrych decyzji kadrowych Otisa Smitha, jak i mocnej ręki (a raczej gardła) głównego szkoleniowca - SVG, dołączyli oni do czołowych ekip NBA. W sezonie 2008/2009 zostali wicemistrzami najlepszej ligi świata, ulegając w finale Los Angeles Lakers. W minionych rozgrywkach dotarli do finału Konferencji Wschodniej.

Na stałe do języka koszykówki weszło już pojęcia van-gandyzmu, charakteryzujące dość niekonwencjonalne, a czasem nawet całkowicie niezrozumiałe założenia taktyczne trenera Magic. Wbrew pozorom przynoszą  one więcej korzyści, gdyż SVG może pochwalić się bardzo dobrym bilansem 170 wygranych meczy na 246 rozegranych (w Orlando Magic)

wtorek, 27 lipca 2010

Yao Ming może zakończyć karierę koszykarską

Najwyższy obecnie zawodnik NBA - Yao Ming ogłosił oficjalnie w chińskich mediach, że prawdopodobnie zakończy koszykarską karierę, jeżeli w przyszłym sezonie z powodów zdrowotnych nie będzie w stanie osiągnąć optymalnej formy.


Yao opuścił cały poprzedni sezon z powodu kontuzji stopy, której nabawił się w trakcie trzeciego półfinałowego meczu Konferencji Zachodniej przeciwko Los Angeles Lakers w 2009 r. W ostatnim swoim sezonie notował średnio 19,7 pkt i 9,9 zbr.

Koszykarską karierę rozpoczął w wieku 17 lat, w chińskiej lidze - CBA. W 2002r. został wybrany przez Houston Rockets z 1 numerem Draftu. Podczas 7 lat gry za oceanem, zawsze był wybierany do pierwszej piątki Konferencji Zachodniej podczas All-Star Game.

środa, 21 lipca 2010

OverTime: (1) Lee Knorek - czyli pierwszy Polak w NBA.. prawie !!

Pierwszy zawodnikiem, który wyszedł na parkiety NBA z Polskim obywatelstwem był.. nie Cezary Trybański, a już na pewno nie Marcin Gortat.. ale właśnie Lee Knorek. Mierzący 201 cm wzrostu center New York Kniks, zadebiutował 1 listopada 1946 r. w wygranym meczu przeciwko Toronto Huskies.

Wszystko było by dobrze, ale tak naprawdę to nie był Polak. Co prawda jego rodzina niegdyś osiedliła się nad Wisła,  a sam Lee potrafił nawet mówić po polsku. Jednak prawda jest taka, że mimo iż w papierach jako miejsce urodzenia miał podaną Warszawę, wcale tak nie było - co więcej nawet nigdy nie odwiedził naszego pięknego kraju. A całe to zamieszanie miało miejsce tylko dlatego, iż bliski przyjaciel Knorka - Paul Taylor, polecił by ten podpisując kontrakt z NBA podał inne dane osobowe, co miało odnieść korzystne skutki w przyszłości. Czy rzeczywiście w czymś to pomogło nie wiadomo. Jednak jak głoszą plotki, pewnego razu Lee udało się skorzystać z darmowego noclegu w hotelu, gdyż podał się za ... Polskiego Ambasadora !!

Lee Knorek większość swojej kariery spędził w NY Kniks, a gdy tylko został sprzedany do Baltimore Bullets, musiał zakończyć karierę po rozegraniu jednego spotkania z powodu kontuzji kolana. W 131 w sezonie regularnym notował średnio 6,7 pkt, natomiast w Play-Off - 9,3 (14 występów)



PS. 
Prawdziwe miejsce urodzenia Knorka to Rossford w stanie Ohio.

OverTime !! Nowy cykl infrmoacji na WNewsH

Sezon NBA już dawno skończony. "Show" związane z wolnymi agentami na dobrą sprawę też już się skończyło, bynajmniej ta ciekawsza część związana z gwiazdami pokroju LeBrona, Wade, Johnosona itp Pora więc otworzyć nowy cykl informacji - OverTime!


OverTime, ma być czymś co pozwoli każdej przeciętnej osobie poznać różnego rodzaju ciekawostki ze świata koszykówki. Zapewne w większości będą one ograniczone do NBA, lecz czasem może też zdarzyć się coś z pogranicza polskiego basketu.

wtorek, 20 lipca 2010

THE BEST DUNKS OF THE 2010 SUMMER LEAGUE

Matt Barnes przechodzi do Toronto

Matt Barnes, który tego lata skorzystał z możliwości zrezygnowania z ostatniego roku kontraktu - stając się wolnym agentem, porozumiał się z Toronto Raptors w sprawie 2 letniej umowy (zarobi wówczas 10 mln $).

Przez cała karierę był zawodnikiem zadaniowym, głównie stoperem dla czołowych "strzelb" przeciwnej drużyny. W przeciągu 7-letniej kariery reprezentował barwy aż siedmiu klubów. Barnes ostatni sezon spędził w Orlando Margic, z którymi doszedł do finałów Konferencji Wschodniej, w całym sezonie notując średnio 8,8 pkt (49% skuteczności z gry) i 5,5 zbr.


Zainteresowanie Mattem wykazały m.in. takie drużyny jak Heat, Lakers czy Celtics. Jednak sam zawodnik zdecydował się na grę z klubie z Kanady, gdzie mógł liczyć na sporo większe zarobki oraz możliwość stania się bardziej znaczącym zawodnikiem. Aktualnie czołowymi gwiazdami Raptors są A. Bargnani i J. Calderon.

poniedziałek, 19 lipca 2010

John Wall zachwycił w Las Vegas

Zakończyła się właśnie edycja Summer League w Las Vegas. Oczy większości szkoleniowców i ekspertów zwrócone były zwłaszcza na graczy, którzy raptem miesiąc temu zostali wybrani z czołowymi numerami w Drafcie. Była to dla nich wspaniała okazja aby pokazać swoje rzeczywiste umiejętności, zestawiając je z innymi zawodnikami, chcącymi dostać się "tylnymi" drzwiami do NBA.

Bez większego zaskoczenia najlepiej zaprezentował się John Wall, debiutant z Washington Wizards. Był on zdecydowanym liderem zarówno w zdobyczach punktowych (średnio 23,5), jak i w asystach (7,8). Dwukrotnie zakończył mecz z double-double, a występem przeciwko NO Hornets - w którym zdobył 31pkt, zamknął usta wszystkich krytyków, udowadniając iż poziom jego umiejętności zdecydowania pasuję do NBA. W kolejnym meczu nie został wystawiony do rotacji "Czarodziei".

Sporą niespodzianką mógł być występ DeMarcusa Cousina, (5 nr. Draftu, Sacramento Kings), wybranego nawet przez analityków NBA - Rookie of the Month (miesiąc Lipiec). Nagroda została przyznana zdecydowanie za szybko, gdyż w swoim ostatnim meczy debiutant Kings zdobył zaledwie 6 pkt i 6 reb, przy fatalnej skuteczności 1-12 FG. Nie może jednak całkowicie przysłonić to jego postawy w poprzednich spotkaniach, w których całkowicie dominował w strefie podkoszowej - będąc liderem w zbiórkach (9,8), dodatkowo zdobywając 14,5 pkt na mecz. Czterokrotnie mógł pochwalić się podwójną zdobyczą (w punktach i zbiórkach), zaliczając najlepszy występ przeciwko Minnesota Timberwolves (22pkt, 12 reb, 5 ast, 4 stl)

niedziela, 18 lipca 2010

James Jones kolejnym wzmocnieniem Heat

Pat Riley nie próżnuje tego lata.. właśnie podpisał kolejny kontrakt z wolnym agentem. Tym razem "zaszczyt" dosięgnął Jamesa Jonesa, który minione dwa sezony spędził już w Miami Heat. 


Jones nie jest zawodnikiem potrafiącym seryjnie zdobywać punkty, jednak posiada wspaniała predyspozycję do rzutów za 3 pkt (średnia w karierze 40 % !!). Bez wątpienia będzie on wielkim atutem "Żarów", gdyż pozwoli rozciągnąć obronę podczas penetracji podkoszowych w wykonaniu LeBrona, bądź Wade.

Wcześniej klub z Florydy wzmocnił BIT-TRIO innym strzelcem dystansowym, Mike Millerem oraz koalicją podkoszowych, na czele z weteranem Z. Ilgauskasem.

sobota, 17 lipca 2010

Miller wzmocni Houston Rockets

Brad Miller podpisał kontrakt z Houston Rockers na okres 3 lat, w których łącznie zarobi 15 mln. Ten 34 letni weteran, który w minionym sezonie występował w Chicago Bulls, w nowym klubie będzie pełnił role zmiennika dla Yao Minga - powracającego po kontuzji stopy. 

Spory wpływ na jego decyzję miał fakt, iż aktualnym trenerem "Rakiet" jest Rick Adelman - były szkoleniowiec Millera, gdy ten reprezentował jeszcze barwy Sacramento Kings (2003-2006). Poprzednie rozgrywki zakończył z 8.8 pkt i 4.9 zbr średnio na koncie, natomiast w całej karierze zdobywał 11.7 pkt i 7.5 zbr, meldując się dwukrotnie w Meczu Gwiazd.

Chicago pozyskali Brewera

Chicago Bulls podpisali 3-letni kontrakt z rzucającym obrońcą, Ronniem Brewerem, byłym graczem Utah Jazz i Memphis Grizzlies. Jest to kolejny zawodnik z Utah, który tego lata przeniósł się do Wietrznego Miasta. Wcześniej zrobili to Carlos Boozer i Kyle Korver.

Brerwer na parkietach NBA występuje już od 4 lat, w większości reprezentując barwy klubu z Salt Lake City. W trakcie minionego sezonu został oddany do klubu z Memphis, jednak z powodu kontuzji w koszulce Grizzlies rozegrał zaledwie 5 spotkań.

W całej karierze notował średnio 10,3 pkt, przy bardzo wysokiej skuteczności 52 %.

piątek, 16 lipca 2010

J.J. Redick zostaję w Orlando Magic

Generalny Menadżer Orlando Magic, Otis Smith postanowił wyrównać ofertę Chicago Bulls, dzięki czemu J.J. Redick pozostanie w klubie z Florydy na kolejne 3 lata, w których zarobi 19 mln $.
 
Mimo, iż Redick podpisał tydzień temu kontrakt z "Bykami", Orlando mogło przejąć tą ofertę (był on zastrzeżonym wolnym agentem), niezależnie od decyzji samego zawodnika.

Absolwent Duke, w minionym sezonie notował 9,6 pkt, będąc czołowym zawodnikiem z ławki. Był to jego najlepszy rok na parkietach w NBA, gdzie przebywa już od 2006r, kiedy to został wybrany z 11 nr. w Drafcie. Decyzja Otisa Smitha wcale nie może dziwić, gdyż J.J. perfekcyjnie pasuję do stylu gry Orlando Magic i z każdymi kolejnymi rozgrywkami pokazuje się z coraz to lepszej strony, poprawiając każdy element swojej gry

środa, 14 lipca 2010

MIAMI HEAT - PRZYSZŁA MEKKA KOSZYKÓWKI !!!

Lipcowe szaleństwo związane z wolnymi agentami rozpoczęło się już na dobre, i prawdę mówiąc to na co wszyscy czekali już jest za nami. Czołowi zawodnicy tacy jak Lebron James, Dwyane Wade, Chris Bosh, Amare Stoudemire, Carlos Boozer czy choćby Joe Johnson, mają już za sobą wybór drużyny, z którą spędzą najbliższe lata. Tak, jak można było się spodziewać ,największe role odegrali New York Knicks, Chicago Bulls i Miami Heat. Jednak na dobrą sprawę chyba nikt nie spodziewał się, że ekipa z Florydy aż tak bardzo wzbogaci się tego lata, i wyrośnie na wielkiego faworyta nie tylko do mistrzostwa NBA w przyszłym sezonie, ale nawet i przez najbliższe 5 lat... minimum !!

Pat Riley co prawda zapowiadał, że stworzy legendarny zespół, o którym będzie głośno nie tylko przez najbliższe lata, ale i dziesiątki lat. Markę dorównującą choćby Chicago Bulls czy Los Angeles Lakers. Ale nie ma co się okłamywać, nie wielu wierzyło, że uda mu się osiągnąć ten cel... stworzyć Dream Team z prawdziwego zdarzenia. A jednak.. po zaledwie kilku dniach "ciężkiej pracy" sprawił, iż cały koszykarski świat łapał się za głowy, gdy pojawiały się informacje o kolejnych gwiazdach, które "spadły" na Miami...

Sam początek mógł wyglądać jeszcze w miarę... niewinnie. Tak jak się spodziewano Wade postanowił pozostać w ekipie z którą w 2006r. zdobył mistrzowski pierścień. Jednocześnie i Chris Bosh zrezygnował z pozostałych ofert, by stworzyć wielki duet z Dwyanem. Na dobrą sprawę tyle by wystarczył każdej przeciętnej drużynie NBA, ale nie "Żarom". Oni posunęli się o krok dalej (chociaż krok to chyba za mało powiedziane), sprowadzili do siebie nie byle kogo, tylko dwukrotnego MVP sezonu regularnego, zawodnika który stawiany jest na równym z Koby Bryantem, a nawet przez niektórych z Michaelem Jordanem - mowa oczywiście o LeBronie Jamesie!! Większość kibiców koszykówki w tym momencie pomyślała tylko jedno.. "O F**K". W końcu taki tercet widzieli ostatnio... no właśnie jeszcze nigdy

I wtedy odezwali się wszyscy "eksperci", starając się trochę ostudzić emocję. Na niejednym portalu można było przeczytać "Okej... ale koszykówka to gra zespołowa, potrzebni są jeszcze inni zawodnicy. A skąd teraz Heat wezmą pieniądze na rezerwowych, skoro praktycznie wszystko stracili na te trzy gwiazdy." I tym razem nie trzeba było długo czekać no kolejne ruchy Pata Riley. Jego następnym ruchem było ściągnięcie jednego z najlepszych obwodowych snajperów, Mike Millera - rzucającego obrońcę z Washington Wizards, w barwach których w zeszłym sezonie notował 10,9 pkt (skuteczność z lini 3pkt - 48 % !!). Do załatania została jeszcze tylko rotacja podkoszowa. Mimo bardzo skromnych środków i to udało się osiągnąć, w końcu kto nie skusiłby się na grę z takimi gwiazdami u boku. Tej okazji nie mógł odpuścić Udonis Haslem, rezygnując z blisko 15 mln, które mógł otrzymać dodatkowo w innym klubie. Również litewski center, Zydrunas Ilgauskas - powędrował za kuszącą ofertę wywalczenia swoje pierwszego mistrzowskiego pierścienia na Florydzie. Teraz pozostała już do rozwikłania jedynie kwestia rozgrywającego, która na dobrą sprawę wcale nie jest obowiązkowa, biorąc pod uwagę umiejętność dzielenia się piłką Wade i Jamesa.

Nam- zwykłym kibicom, nie pozostaję nic innego jak tylko czekać do końca października, kiedy to w końcu będzie mogli obejrzeć Miami Heat w akcji i przekonać się, jak naprawdę mocnym zespołem stali się tego lata. Miejmy nadzieję, że nas nie zawiodą !

środa, 7 lipca 2010

Carlos Boozer nowym "Bykiem"

Carlos Boozer postanowił dołączyć do Chicago Bulls, podpisując 5 letni kontrakt o wartości 80 mln. Zapewne spory wpływ na jego decyzję miały poczynania pozostałych wolnych agentów, zwłaszcza Wade'a i Bosh'a, którzy w dniu dzisiejszym zasilili szeregi Miami Heat. 


Boozer ze średnią 19,5 pkt i 11,2 zbr, poprowadził w minionym roku Utah Jazz do półfinału konferencji Zachodniej, w którym ulegli późniejszym mistrzom LAL 4-0. Przez ostatnie 5 lat tworzył wspaniały duet z Deronem Williamesem. Bez wątpienia okaże się to pomocne w "Wietrznym Mieście", gdzie już czeka na niego młody rozgrywający Derrick Rose, oraz nieobliczalny center Joakim Noah. Kto wie być może już niedługo dołączy do nich kolejny z All-Star Free Agents, może nim być nawet sam LeBron James. Klub z Chicago specjalnie na tą okazję przygotował tegoroczny budżet, pozbywając się Kirka Hinricha - dzięki czemu mogli poszczycić się drugim co do wartości budżetem przeznaczonym na zakupy (tylko za NY Kniks) - blisko 32 mln $

Wade i Bosh w Miami Heat!?


Jak podaję serwis ESPN, Dwayne Wade i Chris Bosh zamierzają złączyć swoje siły i poprowadzić Miami Heat do mistrzowskiego tytułu. Wszystko ma zostać ogłoszone jeszcze dzisiaj.


Wade postanowił pozostać w drużynie, z która w 2006r. zdobył swój jedyny jak dotąd mistrzowski pierścień, przy okazji otrzymując statuetkę MVP Finałów. W minionym sezonie będąc czwartym strzelcem w lidze, notował 26,6 pkt. Chris Bosh natomiast opuści Toronto Raptors, z którymi związany był od początku swojej kariery, czyli od 7 lat. Poprzednie rozgrywki zakończył z rekordowymi średnimi 24 pkt i 10.8 zbr.

Ten duet ma już na swoim koncie wspólne występy: trzykrotnie w Meczu Gwiazd (2006,2009,2010), oraz w 2008 roku podczas Olimpiady w Pekinie, kiedy to doprowadzili reprezentację Stanów Zjednoczonych do złotego medalu.

Nie są znane jeszcze wartości rzekomych kontraktów, jednak wielkim zaskoczeniem nie powinny być maksymalne pensje dla obydwu zawodników. Bosh może liczyć na 96 mln $ - za 5 lat gry, bądź nawet na 125 mln $ (6 lat) - w przypadku gdy doszedłby do "Żaru" za pomocą sign-and-trade z Toronto Raptors

Jeżeli rzeczywiście potwierdzą się owe informację, będzie można śmiało powiedzieć, iż Miami Heat powrócili do czołówki NBA. Wade-Bosh mają szanse stać się już niedługo tak wielkim duetem jakim aktualnie są Bryant i Gasol, którzy wspólnie mają już na swoim koncie dwa mistrzowskie tytuły.

wtorek, 6 lipca 2010

Kobe Bryant nie zagra na Mistrzostwach Świata !!

Mistrz Olipmijski z Pekinu - Kobe Bryant postanowił zrezygnować z udziały w tegorocznych Mistrzostwach Świata. Tym samym stał się kolejnym zawodnikiem z czołówki NBA, który opuści swoją kadrę w walce o czempionat. 

Absencja zdobywcy pięciu mistrzowskich pierścieni z Los Angeles Lakers, wcale nie może dziwić. Problemy zdrowotne, z którymi borykał się przez większość minionego sezonu dały o sobie znać i konieczny wydaję się być dłuższy okres odpoczynku. Kontuzja kolana ograniczyła go do zaledwie 31,5 % skuteczności z gry, w pierwszych 3 meczach przeciwko Oklahoma City Thunder w Play-Off. Również uszkodzony palec w prawej dłoni znacznie osłabił jego poczynania na boisku. I wciąż nie jest pewne, czy konieczna nie okaże się być operacją.

Kobe jest już kolejnym „Jeziorowcem”, który zrezygnował z turnieju w Turcji. Wcześniej podobną decyzję, tłumaczoną koniecznością odpoczynku podjął MVP minionego Eurobasketu, Paul Gasol (Hiszpania).

poniedziałek, 5 lipca 2010

Celtics szukają wzmocnienia na kolejny sezon

Boston Celtics, którzy w tym sezonie doszli dość niespodziewanie do Finałów NBA, w których ulegli Los Angeles Lakers 4-3 - poszukują kolejnego wzmocnienia przed kolejnym sezonem. Aktualnie na ich celowniku znaleźli się Leonardo Barbosa i Rudy Fernandez.

  Mimo planowanego odpoczynku od trenowania, na ławkę Celtów postanowił wrócić w kolejnym sezonie Doc Rivers. W jego ślady poszedł „chwilowy” wolny agent, czyli Paul Pierce, który podpisał nowy kontrakt na kolejne 4 lata gry w klubie ze stanu Massachusetts. Pod wielkim znakiem zapytania stoi sytuacją R. Allena, który według plotek jest bliski przejścia do Miami Heat, bądź innego klubu planującego wzbogacić się o któregoś z czołowych „Free Agents” tego sezonu. Również R. Wallace nie jest pewien czy wystąpi w „zielonych” barwach w kolejnym roku, wg doniesień jest bardzo bliski zakończenia zawodowej kariery z przyczyn zdrowotnych. I to właśnie były „Bad Boys” miałby być kluczem do ściągnięcia jednego z dwójki obrońców, Barbosy albo Fernandeza.

Barbosa, który w minionym sezonie w Phoenix Suns notował średnio 9.5 pkt, w zaledwie 17.9 min, pasowałoby doskonale do wymiany za Rasheeda. Wbrew pozorom drużyna z Arizony nie straciła by tak wiele, gdyż dzięki rezygnacji z ostatnich lat gry zapisanych w kontrakcie Sheeda, zyskali by blisko 6,3 mln wolnej przestrzeni w Salary Cap.

Jednak Fernandez mógłby dużo bardziej pasować Celtics. Ten 25 letni Hiszpan, w minionym sezonie zaliczał 8,1 pkt i 2 ast w zaledwie 23,2 min. Jest bardzo spragniony gry, po bardzo dobrym sezonie debiutanckim. Rzekomo planuję przenieść się ponownie do Europy, jeżeli jego rola w którejkolwiek z drużyn NBA nie zmieni się na tyle ile on oczekuję.

W ramach wypełnienia luki podkoszowej, która może powstać po tym lecie w szeregach Cetlów – podczas Summer League zakontraktowany został Semih Erden (60 nr Draftu z 2008r.), Turek występujący w minionym sezonie w Fenerbahce Ulker.  Jednocześnie rozwiało to wszelkie plotki, o ściągnięciu do klubu byłego centra Chicago Bulls – Brada Millera.

sobota, 3 lipca 2010

Podsumowanie pierwszych dni na rynku wolnych agentów.

Od 1 lipca cały koszykarski świat żyje tylko jednym, a mianowicie tym co dzieję się za oceanem na rynku wolnych agentów. Wszyscy mówią tylko o tym co robią, co mówią gwiazdy takie jak LeBron James, Dwayne Wade, Chris Bosh itd. I nie ma co się dziwić w końcu od ich decyzji zależy kilka najbliższych lat najlepszej ligi na świecie. Dzięki tym wydarzeniom przyszłoroczne NBA będzie zupełnie inne od tego, które możemy oglądać od odejścia Jordana i końca dynastii Bulls.

Dwyane Wade:

Jeszcze niedawno mówił, że chcę nadal grać w Miami Heat. Jednak już po pierwszym spotkani z władzami Chicago Bulls całkowicie zmienił swoje zdanie. Podobno Ci złożyli mu bardzo interesującą i kuszącą ofertę, i wcale nie chodzi tutaj o kwestię finansową. To wszystko doprowadziło do tego, że D Wade poprosił o kolejne spotkanie tym razem ze swoim agentem. Czyżby już był bliski podpisania z nimi kontraktu ??


Amare Stoudemire:

Jedno jest pewne, w przyszłym sezonie na pewno nie będzie grał w barwach Phoenix Suns. Ci zrezygnowali już ostatecznie z jego usług, sprowadzając Hakima Warricka i przedłużając kontrakt z Channing Frye. Sam Amare natomiast jest bardzo bliski NY Knicks, z którymi odbył już spotkanie i jak donoszą obie strony kontrakt wisi na włosku ...

LeBron James:
Walka o "Króla" rozpoczęła się na dobrą sprawę już przed 1 lipca. Jednak dopiero teraz do Cleevland zjeżdźają sie oficjalne delegację. Jako pierwsi przybyli NJ Nets, z samym Mikhailem Prokhorovem na czele. Później byli NY Knicks i Miami Heat. A w kolejce już czekają Chicago Bulls, Los Angeles Clippers i Cleveland Cavaliers. Sam LeBron w żaden sposób nie pokazuję większego zainteresowania którąś z drużyn. Najwidoczniej całkiem dobrze się bawi, gdy tak wszyscy "biegają" dookoła niego. Aby tylko nie zapomniał o podjęciu odpowiedniej decyzji...

Paul Pierce:

W ostatniej chwili odstąpił od ostatniego roku gry w Boston Celtics. Jednak już po niecałych dwóch dniach, gdy tylko powrót na ławkę trenerską ogłosił Doc Rivers, Pierce uczynił to samo. Podpisał z Celtami umowę na 4 lata gry, w których zarobi 61 mln.

Dirk Nowitzki:

Podobnie jak Pierce, zrezygnował z opcji gry przez kolejny rok w barwach klubu z którym związany jest od początku kariery. I bardzo możliwe, że również jak ów Celt już niedługo podpiszę nowy kontrakt z Dallas Mavericks. Przypomnę tylko, że już w trakcie sezonu krążyły plotki o takowym ruchu Niemca, który rzekomo jest w stanie podpisać niekorzystną finansowo umowę, byle tylko klub z Teksasu mógł ściągnąć kolejną gwiazdę, będącą w stanie pomóc im sięgnąć po najwyższe cele


Rudy Gay:

Jak na razie rekordzista okna transferowego. Wszystko dzięki przedłużeniu kontraktu z Memphis Grizzlies za 81,6 mln - 5 lat. Umowa będzie mogła być zawarta dopiero 8 lipca, jednak to już jest tylko kwestia formalności.


John Salmons i Drew Gooden:

Oboje stali się jednymi z pierwszych, którzy znaleźli sobie nowe kluby. Zarówno Salmons jak i Gooden zgodzili się zasilić szeregi Milwaukee Bucks. Pierwszy podpisując 5 letni kontrakt za 40 mln $, a drugi za 32 mln $ na takim sam okres gry.

Steve Blake:

Dołączył do aktualnych Mistrzów NBA, zgadzając się na kontrakt wart 16 mln $ za 4 lata gry. Tym samym klub z LA, pozyskał rozgrywającego, który zastąpi prawdopodobnie odchodzącego S. Browna, J. Farmara i być może nawet D. Fishera

piątek, 2 lipca 2010

Arenas nie wie z jakim numerem zagrać w przyszłym sezonie

Gilbert Arenas zawodnik Washington Wizards, który przez cała karierę, począwszy od collage występował z numerem 0, w marcu bieżącego roku złożył odpowiednie papiery do NBA, aby w przyszłym sezonie zmienić go na 6. Jednak nieoficjalnie wiadomo, że gwiazdor nadal się waha i nie potrafi zdecydować jaka liczba będzie widniała tuż przy jego nazwisku w nadchodzących rozgrywkach.

Jak zapowiedział Gilbert zmiany nie skończą się tylko i wyłącznie na jego numerze. W sezonie 2010/2011 ma zamiar ukazać nam całkowicie inne oblicze. Jak dobrze wiadomo minione lata nie były zbyt udane dla niego. Najpierw borykał się z kontuzjami, które praktycznie całkowicie wyeliminowały go z gry (15 rozegranych meczy w sezonach '07-'09), a gdy już w pełni zdrowy powrócił na boisko, po zaledwie 32 meczach został zawieszony przez ligę za głośny incydent z bronią w szatni.

W tegorocznym Drafcie drużyna z Washingtonu z 1 numerem wybrała pewniaka do gry w NBA, Johna Walla. Z miejsca stało się o nim głośno, tak więc decyzja Arenasa o zmianie numeru będzię również w znacznym stopniu uzależniona od wyboru gwiazdora z Uniwersytetu Kentucky (poprzednio występował z numerem 11). A jak wiadomo także LeBron James zgłosił chęć występowania z 6 od przyszłego sezonu, tak więc może "Agent Zero" (jeszcze można go tak określać) nie chcę by uznano, iż poszedł w ślady gracza z Akron. Jedno jest wiadome, zmiana będzie na pewno. Na jaką liczbę tego nikt jeszcze nie wie, nawet nasza niesforna gwiazdka...

czwartek, 1 lipca 2010

Walka o "Króla" rozpoczęta. Pierwsi wystartowali Nets

Dzisiaj w nocy rozpoczęła się walka o "Króla", Lebrona Jamesa - najbardziej pożądanego wolnego agenta tych wakacji. Pierwsi na oficjalne spotkanie, będące prezentacją klubu i zachętą na jego zasilenie przybyli włodarze z New Jersey. Na czele delegacji stanął nie kto inny, jak świeżo upieczony właściciel Nets, czyli Mikhail Prokhorov - miliarder z Rosji. Wraz z nim do Cleveland przybył m.in. znany raper Jay-Z, przyjecie LeBrona oraz trener Avery Johnson. Oni wszyscy wraz z pozostałymi "ważnościami" spędzili ok 90 minut, by ukazać "Królowi" wszystkie swoje plusy i zrobić na nim jak najlepsze wrażenie. Tak, aby przez najbliższe kilka lat stał na czele klubu, który prawdopodobnie już niedługo przeniesie się na Brooklyn.

Sam zainteresowany wraz ze swoim agentem - Maverick Carter i dwoma długoletnimi przyjaciółmi przyjechał prosto z rodzinnego Akron, białym SUVem i od razu został eskortowany bocznym wejściem, by uniknąć sporego tłumu reporterów. Co wyniknęło z tego spotkania jeszcze nie wiadomo. Pewne jest jedno- jutro kolejne spotkania, tym razem z właścicielami Chicago Bulls i Miami Heat, a w sobotę z już byłymi pracodawcami Cavalieries.

Saso Filipovski asystentem trenera CSKA Moskwa

Saso Filipovski będzie jednym z asystentów w sztabie trenerskim CSKA Moskwa w przyszłym sezonie. Wcześniej prowadził on Union Olimpija Ljubljana, Turów Zgorzelec i przez część sezonu Lokomotiw Rostów.

Karierę trenerską rozpoczął już w wieku 22 lat, kiedy to po kontuzji ramienia został wyeliminowany z gry i podjął studia na Wydziale Sportu Uniwersytetu w Ljubljanie. Tam właśnie przez kilka lat był asystentem, a później nawet i pierwszym trenerem miejscowej Olimpiji.

Polski fanom znany jest głównie dzięki Turowi Zgorzelec, który trenował w latach 2006-2009. Dwukrotnie prowadzać swój klub do Wicemistrzostwa Polski, odbierając wówczas nagrodę Najlepszego Trenera PLK. Jednak największym osiągnięciem było dotarcie do Final Eight Pucharu ULEB w roku 2008, kiedy to w Zgorzelcu grały takie gwiazdy jak D. Logan i T. Kelati. Przygodę z polską koszykówką zakończył w styczniu 2009r., kiedy to został zawieszony w prawach trenera, tuż po incydencie który wydarzył się po meczu z AZS Koszalin, wówczas sprowokowany przez kibica nie utrzymał nerwów na wodzy.

CSKA Moskwa to czołowy europejski klub, 16- krotny Mistrz Rosji i 6-krotny Mistrz Euroligi. Dlatego też nikogo nie może dziwić radość Filipowskiego.

"Jest to dla mnie wielki zaszczyt. Cieszę się, że mogę stać sie częścią CSKA. Mam nadzieję ze zostanę serdecznie przywitany przez klub, a zwłaszcza kibiców. CSKA jest wielką instytucją, która wygrywa praktycznie wszystko co chce. Ja osobiście dołożę wszelkich starań, aby pomóc pozostać na najwyższym poziomie. Jestem również bardzo szczęśliwy, że Dusko Vujosevic wyraził chęć do pracy ze mną. On jest nie tylko jednym z najbardziej znanych europejskich trenerów, ale wspaniałym ekspertem, który wytrenował zawodników grających aktualnie w najlepszych europejskich klubach jak i w NBA"