środa, 1 grudnia 2010

NBA Power Ranking (1-10)

Za nami już kolejny tydzień najlepszej ligi świata, kolejne emocje i kolejne niespodzianki. Aby jak najlepiej przedstawić zestawienie sił na dzień dzisiejszy (01.12) wezmę pod uwagę Power Ranking autorstwa Johna Schuhmann (NBA.com) oraz Johna Hollinger (ESPN.com) oraz własne obserwację i wnioski. 
---------------------------------------------------------------------------

(1). San Antonio Spurs (15-2)
Weterani z San Antonio dość niespodziewanie rozpoczęli sezon. Są jak na razie chyba największą niespodzianką, w końcu kto (oprócz ich fanów) przypuszczałby, iż pod wodzą Big-Trio liczącą średnio blisko 32 lata będą w stanie zdominować ligę. Bardzo dobrze spisuję się najstarszy Tim Duncan, który spędzając na parkiecie niecałe 30 min, zalicza średnią na poziomie 14,1 pkt i 9,7 zbr (w ostatnim spotkaniu przeciwko Warriors popisał się dodatkowo triple-double : 15 pkt, 18 zbr, 11 ast).

(2). Boston Celtics (13-4)
Celtowie od początku sezonu utrzymują stała formę, nadal są jedną z najlepszych obroną w całej lidze. Pomimo problemów z kontuzjami niektórych zawodników, w tym kluczowego jak się okazała dla ofensywy - Rajona Rondo, zdołali znaleźć sposób na przeciwników, głównie za sprawę jego zastępca Nate Robinsona . Niezawodny jak na razie wydaję się być nowy nabytek, Shaq O'Neal. W ostatnich 4 spotkaniach trafił 22-28 rzutów, zdobywając średnio 15 pkt i 9,5 zbr.

(3). Los Angeles Lakers (13-5)
Zawodnicy z Miasta Aniołów jeszcze nie osiągnęli wystarczającej formy by liderować w lidze. Jednak nikogo to nie zaskakuję, w końcu Kobe Bryant nie jest już na tyle "zdrowym" graczem by grać na najwyższym poziomie przez blisko 100 meczy. Na niego przyjdzie czas podczas Play-Off. Jednak pomimo  braku zdecydowanego lidera, Lakers nadal należą do czołówki, głównie za sprawą fenomenalnie spisującego się duetu podkoszowego Paul Gasol (21,1 pkt i 12,1 zbr)- Lamar Odom (14,7 pkt, 10,4 zbr). Martwiąca może być jedynie liczba minut jaką spędzają oni na boisku, jest to odpowiednio 39,4 i 35,2 na mecz. Może to mieć znaczący wpływ na ich postawę pod koniec rozgrywek.

(4). Orlando Magic (13-4)
Dwight Howard przepracował większość wakacji z Hakeem Olajuwon, teraz możemy zauważyć skutki tego na boisku. Znacząco poprawił swoją ofensywę, dodając do niej kilka nowych zagrań. Jednak minusem Magic jest nadal fakt, iż cała swoją ofensywę starają się skupić właśnie na Dwightu. Nie są już tak dobrze grającym zespołem na obwodzie jak w minionych latach. Na szczęście do dobrej formy powraca Rashard Lewis. A nasz jedynak w NBA, Marcin Gortat jest coraz częściej wykorzystywany przez trenera Van Gundyego, także w ataku.

(5). Dallas Mavericks (13-4)
Teksańczycy podtrzymują dobrą dyspozycję z zeszłego sezonu, tylko oby tym razem byli w stanie wykorzystać ją w Play-Off. Dirk Nowitzki gra jeszcze lepiej niż kilka lat temu, zdobywa średnio 25,7 pkt - jednak trzeba zauważyć, że robi to na skuteczności blisko 55% (najwyżej w karierze). Dodatkowo bardzo dobrze w drużynę wkomponował się Tyson Chandler, notujący średnia na poziomie double-double (9,2 pkt, 8,9 zbr, 67 % z gry), a Jason Kidd nadal jest niezastąpionym kreatorem ofensywy.

(6). Utah Jazz (14-5)
Utah Jazz jak na razie najlepszą drużyną w samych końcówkach spotkań. Pozwoliło im to wygrać większość ze swoich meczy, mimo iż po przerwie często wychodzili ze stratą ponad 10 punktową. Niezauważalny wydaję się być brak Carlosa Boozera. Jego minuty wykorzystuje skutecznie Paul Millsap, zaliczający najlepszy sezon w swojej karierze (18,4 pkt, 8,5 zbr). Również Deron Williams notuje rekordowe 21,9 pkt, utrzymując praktycznie bez zmian wysoki poziom rozgrywania.

(7). New Orlean Hornets (14-5)
Szerszenie dzięki powrocie do składu Chrisa Paula powrócili do czołówki tabeli. Jeden z najlepszych rozgrywających ostatnich lat sprawia, iż ich defensywa należy do czołowej w NBA. Tracą zaledwie 92,41 pkt na mecz, co jest 2 wynikiem w lidze. Wielki wpływ na to ma również duet podkoszowy Emaka Okafor - David West.

(8). Chicago Bulls (9-6)
Za sprawą Derricka Rose'a i Joakima Noah, Byki notują jeden z najlepszych startów od kilku lat. Energiczny center jest drugi w lidze pod względem zbiórek. Rose natomiast jest pierwszą opcją w ataku (26,6 pkt - najwyżej w karierze). Wszyscy kibice czekają już tylko na powrót po kontuzji Carlosa Boozera. Jego wsparcie może pozwolić drużynie z "Wietrznego Miasta" na poważnie myśleć o czymś więcej niż tylko I rundzie Play-Off.

(9). Oklahoma City Thunder (12-6)
Najmłodszy zespół w lidze nadal utrzymuję się w czołówce. Mimo, iż Kevin Durant nie gra aż tak dobrze jak w zeszłym roku, czy podczas MŚ w Turcji, to i tak reprezentuję jedna z najlepszych ofensyw na amerykańskich parkietach. Dodatkowo zyskał wielkie wsparcie Russella Westbrooka, aktualnie nawet lepiej spisującego się od KD. Ten duet notuję razem blisko 50 na mecz. Coraz lepiej spisują się także Jeff Green i James Harden. Jednak nadal największym problemem Thunder jest walka pod koszem, gdzie najwięcej do powiedzenia ma Serge Ibaka.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisany artykuł . Naprawde widać profesionalne podejście pana redaktora którego serdecznie pozdrawiam. Zyskał pan sobie nowego czytelnika oby tak dalej ! :)

    P.S Sorry za poprzedni komentarz troche błędów tam popełniłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. A Miami jak widać jeszcze nie zasłużyło na Top 10. Ciekawi mnie na którym zostaną ustawieni. Czekam na dalszą część

    OdpowiedzUsuń