Amerykanie w tym meczu stanę dopiero po raz drugi w tych mistrzostwach przed wymagającym przeciwnikiem. Jak na razie jedynie Brazylijczycy byli w stanie zagrozić gwiazdą NBA, ostatecznie przegrywając w samej końcówce 70-68. Ostatnimi rywalami reprezentacji USA były : Angola, Tunezja i Iran, a więc ekipy z "najniższej półki". Może mieć to sporo wpływ na przebieg dzisiejszego spotkania, gdyż Rosjanie za wyjątkiem ostatniego meczu z Nową Zelandią (78-56), zawsze musieli grać do samego końca i być w pełni skoncentrowanymi zarówno w ataku jak i w obronie. Oczy większości kibiców będą zapewne zwrócone w stronę Duranta, Billupsa, Iguodali, Gordona i wielu innych przedstawicieli najlepszej ligi świata. Po drugiej stronie najwięcej do pokazania powinni mieć podkoszowi, a więc Mozgov, Kaun oraz skrzydłowy Monya.
Litwa - Argentyna (9 września, 20.00)
Bez wątpienia najciekawszy mecz ćwierćfinałowy, który na dobrą sprawę zasługuję nawet rangą na starcie finałowe. Naprzeciwko siebie staną czołowe ekipy tych mistrzostw. Litwini - którzy nie zasmakowali jeszcze w Turcji smaku porażki, ogrywając jak dotąd wszystkich włącznie z już byłymi mistrzami świata, Hiszpanami. Bezcenne wydaję się być doświadczenie L. Kleizy zebrane z parkietów NBA - jak dotąd notuje średnio19,5 pkt i 7,2 zbr. Dodatkowo w każdej chwili może liczyć m.in. na Maciulisa czy Kalnietisa. Po drugiej stronie zobaczymy rewelacje tego turnieju w postaci L. Scoli - zdecydowanego lidera klasyfikacji strzelców, z średnią zdobyczą 30,3 pkt przy rewelacyjnej skuteczności 61,5 %. Nie można także zapomnieć o C. Delfino oraz P. Prigioni, którzy w równie znaczącym stopniu przyczynili się do już 5 zwycięstw Argentyńczyków. Jak na razie jedyną swą porażkę odnieśli w starciu z Serbami (82-84) w swym ostatnim meczu fazy grupowej. Bez wątpienia zapowiada się wspaniałe widowisko, pełne niewiarygodnych zwrotów akcji i zagrań których nie powstydziłaby się żadna ekipa na świecie.
Bez wątpienia najciekawszy mecz ćwierćfinałowy, który na dobrą sprawę zasługuję nawet rangą na starcie finałowe. Naprzeciwko siebie staną czołowe ekipy tych mistrzostw. Litwini - którzy nie zasmakowali jeszcze w Turcji smaku porażki, ogrywając jak dotąd wszystkich włącznie z już byłymi mistrzami świata, Hiszpanami. Bezcenne wydaję się być doświadczenie L. Kleizy zebrane z parkietów NBA - jak dotąd notuje średnio19,5 pkt i 7,2 zbr. Dodatkowo w każdej chwili może liczyć m.in. na Maciulisa czy Kalnietisa. Po drugiej stronie zobaczymy rewelacje tego turnieju w postaci L. Scoli - zdecydowanego lidera klasyfikacji strzelców, z średnią zdobyczą 30,3 pkt przy rewelacyjnej skuteczności 61,5 %. Nie można także zapomnieć o C. Delfino oraz P. Prigioni, którzy w równie znaczącym stopniu przyczynili się do już 5 zwycięstw Argentyńczyków. Jak na razie jedyną swą porażkę odnieśli w starciu z Serbami (82-84) w swym ostatnim meczu fazy grupowej. Bez wątpienia zapowiada się wspaniałe widowisko, pełne niewiarygodnych zwrotów akcji i zagrań których nie powstydziłaby się żadna ekipa na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz