wtorek, 7 września 2010

Zapowiedź ćwierćfinałów MŚ w Turcji

Dzisiaj zakończyły się już wszystkie mecze 1/8 Mistrzostw Świata, niestety w większości były to spotkania jednostronne, gdzie wyrównana walka miała miejsce zazwyczaj tylko w pierwszej połowie, a nawet i w pierwszej kwarcie. Jednak teraz czeka na nas prawdziwa gratka, ćwierćfinały to już nie jest żadna zabawa, nie ma tutaj żadnej drużyny tylko dlatego, że miała sporo szczęścia. Na tym etapie rozgrywek będzie liczył się każdy punkt, każde posiadanie piłki... tak więc nie ma innej możliwości jak tylko zasiąść przed telewizorem bądź komputerem i cieszyć się z każdej minuty widowiska oferowanego z Istambułu. 


Serbia - Hiszpania (8 września, 17.00)

Nic innego jak tylko powtórka zeszłorocznego Eurobasketu, a dokładnie finału. Ostatnio zdecydowanie lepsi, ba wręcz bezkonkurencyjni okazali się być Katalończycy. Jednak tym razem w ich szeregach nie ma bez-kwestionowanego lidera - Paula Gasola, a zawodnicy którzy pozostali w kadrze nie błyszczą tak jak w minionych latach. W fazie grupowej doznali dwóch zaskakujących porażek, z Francją i Litwą. Zwycięstwo w 1/8 z Grecją także nie przyszło im łatwo. Najlepszym zawodnikiem jak na razie okazuję się być J.C. Navarro,  i to właśnie on będzie największym zagrożeniem dla Serbów nie tylko z linia za 3pkt, ale także spektakularnymi wejściami w "pomalowane". Reprezentanci Bałkanów zrobili natomiast sporo postępy od zeszłorocznego lata.  Z młodej, "nieogarniętej" drużyny stają się powoli (o ile już się nie stali) czołowym potentatem do medalu. Powrót zawieszonego N. Kristica (po bójce w meczu towarzysim z Grecją), znacznie ożywił grę podkoszową Serbów. Dodatkowo cały czas groźny jest znakomity(?) rozgrywający, M. Teodosic - mimo, iż ostatniego meczu z Chorwatami nie mógł zaliczyć do udanego. Jedno jest pewne, jeden z medalistów mistrzostw z Polski wystąpi w meczy półfinałowym. Kto jeszcze nie wiadomo, ale wydaje się, że mimo wszelkich niepowodzeń i przeciwności, zdecydowanymi faworytami i tak są Hiszpanie.


Turcja - Słowenia (08 września, 20.00)

Jak dotąd zarówno Turcy, jak i Słoweńcy spisują się bardzo dobrze. Ci pierwsi broniąc honorów gospodarzy, nie ulegli jeszcze w żadnym spotkaniu - wygrywając grupę C, a następnie łatwo ogrywając Francuzów w 1/8. Słoweńcy natomiast swoją jedyną porażkę zanotowali z amerykanami, czyli na dobrą sprawę można było się tego spodziewać. Jednak od razu nasuwa się pytanie czy aby nie za szybko trafili z formą, w końcu to jest turniej trwający blisko dwa tygodnie. Turcy podczas Eurobasketu w Polsce także na początku "gromili" wszystkich rywali (w tym nas !!),  jednak już w połowie rozgrywek stracili swoją moc, żegnając się z aspiracją do medalu. Aktualnie za sprawę E. Ilyasova, oraz młodemu podkoszowemu O. Asikowi i dopiero rozgrzewającemu się H. Turkoglu, są na bardzo dobrej drodze by  we własnym kraju, przy wsparciu tysięcznej publiczności na poważnie zawalczyć o medal, może nawet złoty. Słoweńcy w ostatnim spotkaniu bardzo łatwo uporali się ze słabą Australią, ponownie najlepszy był rozgrywający Phoenix Suns - Goran Dragic oraz J. Lakovic, szalejący zza linii 3pkt (5/11, 45,5 %) -jednak to może okazać się za mało. Kluczowa powinna okazać się walka na tablicach, gdzie nie ma co ukrywać, znaczną przewagę mają jednak Turcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz